piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 1 :)



Życie w Madrycie okazało się całkiem ok. Przyzwyczaiłam się juz do tego miasta. Na razie mieszkam z ojcem, ale postanowiłam znaleźć sobie własne mieszkanie. Mam już nawet jedno na oku. Stwierdziłam, że czas się usamodzielnić. Jutro idę się spotkać z właścicielem mieszkania, a właściwie to domku z pięknym ogrodem. Na razie widziałam tylko kilka zdjęć ale już mi się spodobał. Wreszcie będę miała swój własny kąt. Muszę poszukać pracy, aby jakoś go utrzymać, ale dam radę. Studiowałam medycynę, więc chciałabym robić coś w tym kierunku. Zastanawiałam się nad tym aby zostać rehabilitantką. Nie wiem dlaczego, ale zawsze lubiłam ten zawód. Przeszłam nawet staż w szpitalu. Ostatnio zastanawiałam się dlaczego właściwie wybrałam medycynę ? przecież bycie lekarzem wiąże się z ludźmi, a ludzie umierają, dlatego doszłam do wniosku, że jeśli chcę pomagać ludziom bez patrzenia jak odchodzą i stwierdziłam że zostanę rehabilitantką.  To wspaniałe uzucie móc porozmawiać z ludźmi którzy tyle przeszli, poznać ich historię. Dlatego mam nadzieje, że znajdzie się dla mnie taka praca. Dobra... czas iść spać. Jutro pojadę (mam nadzieję) do mojego nowego domu i zacznę nowy rozdział w swoim życiu. Z takim nastawieniem poszłam spać.

Grr.. znów ten budzik, nienawidzę go ale dziś mu wybaczę, a dlaczego? bo dziś zaczynam nowe życie. Trochę się nie wyspałam. Miałam dziwny sen. Zgadnijcie kto mi się śnił ? a mianowicie Cristiano... trochę to dziwne, bo dawno nie miałam snu, w którym uczestniczył. Nie powiem był to fajny sen, chciałabym go zobaczyć, ale pomarzyć tylko mogę... pewnie mnie już nie pamięta ostatni raz widzieliśmy się 10 lat temu, bardzo się zmieniliśmy od tamtego czasu. Widuję go czasami w telewizji, ale nic poza tym. Wiem że jego kariera się cały czas rozwija i bardzo się z tego cieszę. Dobra koniec rozmyślania, trzeba wstawać.

Poszłam do łazienki wziąć prysznic i umalować się. Nie mam tony tapety nie myślcie sobie to nie w moim stylu, używam tylko tusz do rzęs i trochę pudru. Nigdy jakoś nie potrzebowałam robić z siebie... nawet nie wiem jak nazwać taką dziewczynę, wiecie o co mi chodzi prawda ? Ja jestem zupełnie inna. No i zostało mi jeszcze wysuszyć włosy, a potem już tylko ubranie. Stałam przed szafą i zastanawiałam się co ubrać, była wiosna, dziś wyjątkowo ciepło, słońce wspaniale świeci... coś czuje że dziś będzie najlepszy dzień w moim życiu. Ubrałam się w :





I zeszłam na dół gdzie był mój tata.
- cześć tatku, wychodzę - odpowiedziałam radośnie
- witaj córciu, widzę że humorek dopisuje - uśmiechnął się do mnie. Mimo że od niedawna z nim mieszkam bardzo się do siebie zbliżyliśmy.
- a tak dopisuje - odpowiedziałam mu uśmiechem - muszę lecieć bo się spóźnię pa - dałam tacie buziaka w policzek i wyszłam.



Gdy dojechałam na miejsce jeszcze nikogo nie było więc usiadłam na schodku i czekałam. Tak prawdę mówiąc to nawet nie wiem jak wygląda właściciel haha. Może będzie przystojny. Moje rozmyślania przerwał czyjś głos, podniosłam wzrok i oniemiałam, i chyba nie tylko ja. Staliśmy tak w ciszy wpatrując się w siebie. Postanowiłam przerwać tę cisze.
- witaj Cristiano - uśmiechnęłam się lekko. Wszystkie wspomnienia uderzyły ze zdwojoną siłą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz